18 października 2025

Czy można wejść na własny dach?
I dlaczego to zazwyczaj zły pomysł (nawet jeśli masz drabinę i dobre chęci)

Każdy właściciel domu prędzej czy później znajdzie się w tej sytuacji:– „Kochanie, coś mi się nie podoba przy kominie. Wejdę tylko na chwilę…”

Chwila później: drabina, rękawiczki robocze, kurtka z lat 90. i wzrok sąsiada z wyrazem twarzy: „Obyś się, stary, nie zabił…”

Z pozoru niewinna akcja „sprawdzę dach” może skończyć się:

  • obrażeniami (u Ciebie),

  • uszkodzeniami (na dachu),

  • kosztami (u dekarza, który musi ratować sytuację).
     

1. Czy to legalne? Tak. Czy to mądre? Rzadko.

Zacznijmy od formalności – tak, możesz wejść na własny dach. Nie grozi Ci za to mandat. Ale pytanie powinno brzmieć nie „czy mogę?”, tylko „czy powinienem?”.

Bo większość prywatnych dachów nie jest przystosowana do bezpiecznego poruszania się osób nieprzeszkolonych. I tu nie chodzi tylko o strome połacie – nawet płaskie dachy bywają śliskie, niestabilne i zdradliwe.
 

2. Mit: „Tylko zobaczę, nie będę nic robił”

Ten mit ma wiele ofiar. Bo to „zobaczę” często kończy się:

  • nadepnięciem na uszczelkę komina, która pęka,

  • przesunięciem dachówki, która się zsuwa,

  • wpadnięciem nogą między krokwie lub przez niezabezpieczony świetlik.

A jeśli coś faktycznie wymaga naprawy, to i tak:
🔧 nie masz sprzętu,
📏 nie masz miary,
🧠 nie masz doświadczenia, żeby ocenić skalę uszkodzeń.
 

3. A jak robi to dekarz?

Profesjonalny dekarz:

  • pracuje w uprzęży i na asekuracji,

  • używa odpowiedniego obuwia,

  • zna układ dachówek i wie, gdzie można stanąć, a gdzie nie,

  • potrafi ocenić stan pokrycia i konstrukcji z perspektywy fachowej.

Dlatego jego „zajrzenie na dach” trwa 15 minut i przynosi konkretną diagnozę. Twoje – może trwać 5 minut, zakończyć się poślizgiem i wezwaniem… nie dekarza, a ratownika.
 

4. Kiedy można wyjąć drabinę i sprawdzić coś samemu?

OK, nie wszystko musi kończyć się telefonem do specjalisty. Są rzeczy, które możesz (i warto) sprawdzać samodzielnie – z poziomu gruntu lub drabiny przystawnej:

  • stan rynien (czy nie są zapchane liśćmi),

  • ślady zacieków pod okapem,

  • spadające kawałki papy, gontów lub dachówek na trawniku,

  • odpadające obróbki blacharskie przy kominach.

Ale wejście na dach? Tylko z asekuracją i świadomością ryzyka.
 

5. A co z inspekcjami po wichurze?

Po wichurze warto jak najszybciej ocenić stan dachu. Ale zrób to:

  • Z dołu (np. lornetką),

  • Z pomocą telefonu i zbliżenia aparatu,

  • Lub… z pomocą dekarza.

W Celsport (jeśli używasz tej marki – jeśli nie, zmienię), oferujemy szybkie przeglądy dachów po ekstremalnych warunkach pogodowych. Czasem wystarczy jedna wizyta, by zapobiec wielotysięcznym naprawom.
 

Podsumowując (dla niecierpliwych):

🛑 Tak, możesz wejść na własny dach.
⚠️ Ale bez asekuracji, wiedzy i sprzętu, to trochę jak wejść na scenę operową i próbować śpiewać bez prób – ryzyko kompromitacji (i kontuzji) bardzo wysokie.

🔧 Jeśli coś Cię niepokoi – zadzwoń do dekarza. Czasem 150 zł za przegląd to taniej niż 15 000 zł za nową więźbę.
 

Chcesz mieć spokojną głowę?

📞 Zadzwoń do Pana od Dachów – robimy przeglądy, diagnozujemy problemy, nie oceniamy amatorskich prób wejścia. Po prostu pomagamy zadbać o dach, który chroni Ciebie.

 

Ta strona została stworzona przy współpracy z zespołem ab-media.pl